wtorek, 4 stycznia 2011

Sposób na niepłacenie mandatu




Każdy z nas, kierujących samochodami, przekracza dopuszczalną prędkość jazdy w miastach, nie uwierzę, że nikomu się to nie zdarza. Jednak przy odrobinie szczęścia, przy pomiarze prędkości, gdy zdarzy się ją nam przekroczyć możemy uniknąć mandatu. Nie wymyślajmy jakichś głupich historyjek w stylu - spieszę się do lekarza albo żona rodzi. Jak to zrobić? Przy zatrzymaniu przez policję czy straż miejską należy poprosić o dokument z legalizacji urządzenia pomiarowego prędkości. Mundurowi powinni mieć przy sobie taki dokument. Fotoradar, wideorejestrator, ręczny miernik radarowy czy laserowy musi mieć aktualne świadectwo legalizacji. Choć policjanci raczej uważają na to by owe urządzenie było dopuszczone do pracy, może sie czasem zdażyć jakieś przeoczenie. Jak takie urządzenie nie ma ważnej legalizacji nie może być używane do pomiaru prędkości, a co za tym idzie, nie może być użyte przeciwko nam. Więc powodzenia na drodze i szerokości

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Skoda GreenLine - ekologiczne modele samochodów z mniejszymi silnikami - spalanie 3,4 l/100 km

Czeska marka wprowadza drugą generację oszczędnych modeli serii GreenLine i prezentuje swoje pierwsze elektryczne auto. Modele GreenLine wzbogacają ofertę Skody o samochody z niezwykle niskim poziomem zużycia paliwa. Teraz dostępnych jest osiem aut z tej serii - co najmniej po jednym dla każdego modelu marki.
W porównaniu z poprzednimi wersjami modele GreenLine drugiej generacji, wyposażone w nowe jednostki wysokoprężne są jeszcze bardziej ekologiczne.



Fabia GreenLine i fabia combi GreenLine zadowalają się zaledwie 3,4 litra paliwa na 100 kilometrów, emitując jedynie 89 g/km dwutlenku węgla. Roomster zużywa jedynie 4,2 l na 100 kilometrów, co w kategorii pojazdów MPV jest wartością rekordową. Także poziom emisji CO2: 109 g/km w tej klasie jest najniższy.
Skoda octavia GreenLine w wersji liftback średnio zużywa 3,8 litra paliwa na 100 kilometrów i emituje 99 g/km CO2. Natomiast jako kombi pokona odcinek 100 km, zużywając jedynie 4,2 l paliwa i emitując 109 g/km CO2. W ten sposób octavia GreenLine staje się najbardziej przyjaznym środowisku modelem w swoim segmencie.

Pierwszy SUV marki - yeti udowadnia, że także w tej kategorii pojazdów samochody mogą być oszczędne i przyjazne środowisku. Yeti GreenLine zużywa średnio zaledwie 4,6 l paliwa na 100 kilometrów (CO2: 119 g/km). Pomimo tak niewielkiego zużycia, yeti GreenLine pozostaje niezwykle silnym modelem, który od 0 do 100 km/h rozpędza się w 12,1 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 176 km/h.

Wersje GreenLine dostępne są również dla najwyższej klasy modeli oferowanych przez Skodę: superba i superba combi. Obie wersje zużywają średnio jedynie 4,4 l paliwa na 100 kilometrów, a emisja CO2 wynosi 114 g/km.

Przeczytaj koniecznie: Skoda Superb: Nowa Skoda z napędem 4x4 i przekładnią DSG

W celu uzyskania optymalnych wyników silniki w wersjach GreenLine wspomagane są przez system start-stop oraz układ odzyskiwania energii podczas hamowania. Niemałe znaczenie mają również różne modyfikacje natury aerodynamicznej.

Silnik elektryczny w skodzie octavii Green E Line

Skodzie nie są obce zagadnienia związane z pojazdami o zerowej emisji spalin. Podczas salonu samochodowego w Paryżu odbyła się prezentacja pierwszego elektrycznego auta marki. Wersja Green E Line bazuje na modelu skoda octavia combi. Napędzający ją silnik elektryczny jest w stanie stale dostarczać moc 60 kW, maksymalnie 85 kW.

Energia elektryczna gromadzona jest w akumulatorze litowo-jonowym. Składa się on ze 180 ogniw o łącznej masie 315 kg. Umieszczone są one w środkowej i tylnej części podłogi samochodu. Nie ma to jednak wpływu na wielkość bagaż-nika ani na komfort jazdy pięciu pasażerów. Kabina pasażerska modelu jest identyczna z tą w spalinowej octavii combi.

Deska rozdzielcza została zaprojektowana tak, by kierowca był na bieżąco informowany np. o zużyciu energii i miał wszystko pod kontrolą, w każdej sytuacji. Auto na jednym ładowaniu może przejechać do 140 kilometrów. Maksymalny moment obrotowy silnika wynoszący 270 Nm pozwala rozpędzić elektryczną octavię w 12 sekund do prędkości 100 km/h. Dach auta wyposażono w zintegrowane panele fotowoltaiczne, wytwarzające energię elektryczną do zasilania niektórych odbiorników pokładowej instalacji.
W 2011 roku planuje się wypuszczenie serii testowej octavii Green E Line w celu uzyskania dodatkowych informacji, potrzebnych dla dalszego rozwoju napędu elektrycznego.

Samochód zarejestrujemy szybciej, bo przez internet

Wniosek o rejestrację pojazdu wraz z cyfrową postacią niezbędnych do tego dokumentów będzie można złożyć za pośrednictwem strony internetowej starostwa.

Wynika to z nowelizacji rozporządzenia w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów (Dz.U. z 2009 r., nr 74, poz. 634). Od 1 stycznia zaczął obowiązywać przepis tego rozporządzenia, który określa zasady, na jakich można składać wnioski o rejestrację przez internet.

Aby zarejestrować samochód w ten sposób, konieczne będzie podanie w postaci elektronicznej takich danych jak: imię i nazwisko lub nazwę właściciela pojazdu oraz jego adres zamieszkania. Dane te muszą być opatrzone podpisem elektronicznym. Do złożenia wniosku przez internet konieczne będzie posiadanie zeskanowanych dokumentów wymaganych do rejestracji – np. aktualnego dowodu rejestracyjnego lub umów czy faktur. Ponadto trzeba dołączyć elektroniczne potwierdzenie dokonania przelewu wymaganych opłat. Można też przesłać skan dowodu dokonania wymaganych opłat. Rozporządzenie uprawnia też do dołączenia do wniosku cyfrowych zdjęć tablic rejestracyjnych.

Zgodnie z rozporządzeniem na stronach internetowych Biuletynu Informacji Publicznej starostw powiatowych ma być wydzielona skrzynka podawcza, na którą mają być wysyłane wnioski. Na stronach internetowych muszą też znaleźć się wzory wniosków o rejestrację do wypełnienia i opis procedury składania tych wniosków drogą elektroniczną. Konieczne są także informacje dotyczące wymaganych dokumentów do rejestracji. Na tych stronach petenci muszą mieć możliwość znalezienia informacji o tym, w jakich formatach i w jakiej jakości powinny być np. zeskanowane dokumenty.

Rejestracji przez internet dokonamy za pomocą aplikacji internetowej. Mają ją przygotować starostwa i musi być ona kompatybilna z oprogramowaniem interfejsowym systemu teleinformatycznego producenta blankietów nowych dokumentów.

– Uzyskaliśmy już informację od producenta, że funkcjonalność oprogramowania interfejsowego przeszła z wynikiem pozytywnym testy akceptacyjne – zapewnia Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. Dodaje, że opracowane są już także elektroniczne wzory wniosków o rejestrację.

Unijni dyplomaci w czasie polskiej prezydencji będą jeździć najnowszymi peugeotami

Przez pół roku samochodami Peugeot będą jeździć tysiące unijnych delegatów, którzy przyjadą do Polski podczas prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych podpisało z firmą umowę nieodpłatnego użyczenia 117 samochodów, w tym 114 wyposażonych w ekologiczne, oszczędne silniki wysokoprężne z filtrami cząstek stałych FAP, a trzy w silniki w 100 procentach elektryczne. Oficjeli wozić mają m.in. niewidziane jeszcze do tej pory na ulicach europejskich miast peugeoty 508. Premiera tego auta zaplanowana jest na marzec 2011 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiada, że wkrótce wybierze także partnerów z innych branż. Obecnie finalizowane są umowy z firmami, które zaproponowały nieodpłatne świadczenia m.in. w obsłudze IT.


Przedstawiciele resortu twierdzą, że wybór partnerów oparty jest na doświadczeniach innych krajów sprawujących przewodnictwo w Radzie UE. Według ministerstwa dzięki nieodpłatnej współpracy z biznesem minimalizowane są koszty organizacji spotkań.

Azot w oponie, wymóg czy nowinka?

Autorem artykułu jest Adam Wojciechowski



Jak często spotykasz się z opinią o przewadze napełniania opon azotem zamiast powietrza atmosferycznego? Czy naprawdę ma to jakieś znaczenie czy to tylko sposób na dodatkowe zyski zakładów wulkanizacyjnych?

Koło w naszym samochodzie pełni ogromną rolę byśmy mogli się przemieszczać. To właśnie opona samochodowa ma bezpośredni kontakt z powierzchnią po której się poruszamy. Również wszystkie parametry jak jej jakość, wzór bieżnika, rozmiar mają bezpośredni wpływ na komfort i bezpieczeństwo jazdy. Nie bez znaczenia okazuje się też fakt czym napełnione są nasze opony.

Napełnianie opon azotem to nie nowe zjawisko. Badania na temat wpływu gazu, którym są napelnione opony prowadzono już w latach 60-tych ubiegłego wieku! Wyniki tych badań już wtedy potwierdzały techniczną i ekonomiczną zasadność zastąpienia powietrza azotem.

Co jest nie tak z powietrzem?

Ktoś mógłby powiedzieć: przecież w powietrzu jest 78% azotu, w czym więc problem?

Problem oczywiście w pozostałej części. Tlen z powietrza łatwo wchodzi w reakcje z gumą i przyśpiesza jej starzenie, czyli szybciej staje się ona krucha, twarda i mniej elastyczna. Dodatkowo znajdująca się w nim wilgoć powoduje korozję felg.

Nabijanie opon powietrzem przy urzyciu warsztatowej sprężarki powoduje wprowadzanie do środka opony wilgoci, oleju i innych zanieczyszczeń, które powodują m.in. korozję felgi i szybsze starzenie się wewnętrznych warstw gumy. W przypadku azotu z butli czy generatora problem z zanieczyszczeniami nie występuje.

Przewagą azotu jest też to, że jest gazem obojętnym chemicznie. Nie wchodzi w reakcje z materiałami, z których jest zbudowana opona, ogranicza korozję, a także utlenianie obręczy kół. Opona nabita azotem wykazuje mniejsze straty ciśnienia spowodowane uchodzeniem gazu przez mikroszczeliny w ogumieniu. Dodatkowo azot nie ma tendencji do zmiany objętości pod wpływem temperatury. Gwarantuje to, że ciśnienie w oponie jest cały czas stałe (właściwe), co przekłada się na wolniejsze zużycie opon i oszczędność paliwa.

Jedyny minus, z powodu którego mogę nie przekonać kerowców do zmiany nawyków jest koszt usługi nabijania opon azotem. Koszt ten to min. 20 zł za wszystkie koła. Biorąc pod uwagę, żę opony zmieniamy dwa razy do roku jest wydatkiem znikomym.

---

Adam wojciechowski

Opon-market.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowa Mazda Shinari

Nareszcie nadeszły czasy dla Mazdy, która to zaprezentowała niezwykle piękne coupe. Nowa Mazda shinari jest wręcz symbolem doskonałości stylistycznej łączącej w sobie duszę wszystkich dotychczasowych modeli tej marki.

Shinari niesie ze sobą powiew ewolucji, która jest niezwykle widoczna w tym modelu. Patrząc z perspektywy czasu widać, jak rozwinęła się marka Mazda. Ten najnowszy model jest wręcz perfekcyjny pod względem designu. Nowy design prezentuje ze sobą także siła tego modelu, który zarazem łączy ze sobą doskonałości stylistyczne wszystkich modeli maki Mazda.



Samochód ten jest wręcz przepięknym sportowym autem. Piękno tego samochodu zapewnia jego niezwykły kształt oraz wyraziste linie stylistyczne. Dzięki temu, podczas jazdy, auto to wygląda jakby rozpływało się na jezdni.

Wygląd tego pojazdu ewidentnie wskazuje na to, iż pojazd ten posiada niezwykle sportową duszę, co z pewnością zapewnia mu wysoką dynamikę podczas jazdy.
Podkreślone zostały boczne błotniki, których górny element został uniesiony. Maska samochodu jest elegancko wkomponowana między wyniesionymi elementami błotników, co daje nam prawdziwie oryginalną kompozycje. W całość usytuowane zostały lampy, które są również bardzo stylistycznie wykonane o małych gabarytach.


Podczas projektowania wnętrza również zwrócono uwagę na jego ergonomiczność. Dzieki temu rozłożenie paneli kontrolnych jest bardzo trafne i zapewnia wysoką jakość komfortu podczas jazdy.


Stworzono optymalną ilość miejsca dla osób siedzących w kokpicie. Model ten jest niezwykle przyjemny w prowadzeniu i pozwala na całkowite skupienie się podczas jazdy.


Podsumowanie

Nowa Mazda Shinari jest modele czterodrzwiowym, a w jej wnętrzu znajdują się cztery miejsca siedzące. Jest to niezwykle zbudowane sportowe coupe reprezentujące duszę mazdy oraz świetnie przystosowane do dynamicznej jazdy. W zależności od naszych upodobań model ten jest dostępny w 3 modułach: biznes , przyjemność oraz sport.

Nissan Leaf samochodem roku 2011

Autorem artykułu jest Paweł Kaczmarek



Nissan Leaf jest jednym z najlepszych pojazdów elektrycznych. Z uwagi na technologię oraz stylistyczny wygląd tego auta zostało ono wyróżnione do nagrody Europejskiego Samochodu Roku 2011.

Zdjęcia: Nissan Leaf samochodem roku 2011

Pierwszy raz tak prestiżową nagrodę zdobyło auto napędzane w 100% silnikiem elektrycznym. Tym bardziej jest to wielkie wyróżnienie dla tego modelu. Konkurencja była również dość duża, a to dlatego, iż wybierano spośród wielu konkurencyjnych marek, takich jak: Citroen, Ford, czy też Volvo.

Wyposażenia

Jak na auto elektryczne posiada on również wysoki asortyment wyposażenia w postaci klimatyzacji powietrza, nawigacji satelitarnej, kamer parkowania oraz innych udogodnień wpływających na jego innowacyjność.

W Europie będzie on dostępny w pięciu kolorach: niebieskim, srebrnym, białym, czerwonym i czarnym. Pierwsze dwa kolory będą metaliczne, a następna para to kolory z zastosowaniem masy perłowej. Czarny będzie w postaci jednolitej.

Silnik

Leaf jest napędzany silnikiem elektrycznym znajdującym się w przedniej części samochodu. Moc tego silnika pozwala na jazdę z maksymalną prędkością wynoszącą 90km/h. Jest on zasilany bateriami, które zostały w pełni wykonane przez markę Nissan. Generują one moc ponad 90kW. Natomiast jego zasięg mieści się z granicach do około 160km.

_____________________________________


Portal Finansowy mBrokers.pl jest nowym serwisem przedstawiającym rzetelne informacje z dziedziny finansów, rynku kapitałowego, prawa, firmy, motoryzacja oraz innych interesujących zagadnień. Powstaliśmy dla naszych użytkowników, którzy są dla nas najważniejsi.

---

Paweł Kaczmarek
Motoryzacja mBrokers.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowy VW Passat. Nadal wyznacza standardy w swojej klasie?

Autorem artykułu jest Hubert Murawko



Koncern VW uznał, że produkowany do tej pory model Passat B6 już się opatrzył, i że warto go nieco odświeżyć. Drobne zmiany techniczne zostaną przysłonięte przez nową karoserię. Pojazd nie będzie nazywany po prostu modelem po tzw. face lifitingu, a nową generacją. Zagwarantuje to wyższą sprzedaż i większe zainteresowanie autem.

Wizja szefostwa koncernu jest bardzo wygodna, my jednak nie damy się oszukać. Firma stylizuje swoje samochody "w jednej linii" czego dowodem jest również VW Jetta, opisana tutaj 
Trzeba powiedzieć jasno - Passat B7 to tak naprawdę zmodyfikowany passat B6. Czy modyfikacje dają prawo do nazywania tego modelu passata nowym? Przekonajmy się.

Stylistyka

Polo? Golf? Nie, to jednak passat. Wszystkie VW wyglądają teraz praktycznie identycznie. Z grubsza. O ile bowiem Polo jest stylistycznie naprawdę udane, o tyle passat B7 wygląda na... poprzednika modelu B6! Zniknął zadziorny przód i "miła twarz", tak charakterystyczne tylne światła. Nowy model pełny jest ostrych cięć i załamań karoserii, ale wygląda to po prostu topornie. Nikt nie oczekuje od statecznej i rodzinnej limuzyny designu rodem z rozpalającej zmysły Alfy Romeo, ale tak nudnego i pozbawionego własnej tożsamości auta VW nie pokazywał już dawno. B6-wróć!
Nieco ciekawiej prezentuje się model kombi. Dobrym pomysłem jest wybranie czarnego koloru. To nic, że takie auto wybierze każdy, właśnie o to chodzi! Gdyby potencjalny właściciel szukał czegoś, co zwróci uwagę wybrałby przecież nawą Lagunę, albo C5. Czarny passat wygląda na auto prezesa. A przynajmniej tak zwykło się uważać.

Wnętrze

Kilka nowych detali, nowe fotele, i zegarek po środku konsoli. Zostało po staremu - i dobrze. Ergonomia na ocenę celującą, jakość i spasowanie także, brak fajerwerków stylistycznych - też dobrze! Wnętrze jest naprawdę wysokiej klasy i tu większe zmiany nie byłyby potrzebne. Ponadto, w przeciwieństwie do karoserii wnętrze ma prawo się podobać. Miejsca jak na swoją klasę dużo, jest wygodnie - czegóż chcieć więcej? Pojemnego bagażnika? Spokojnie. Jest naprawdę obszerny! Tu należą się brawa. Ale jest jeszcze jeden szczegół. Bagażnik możemy otworzyć... nogą. I wcale nie potrzebujemy do tego zdolności baletnicy. Wystarczy wsunąć i nogę pod zderzak i voila! Otwarte. Przydatne kiedy obie ręce zajmują nam ciężki torby z zakupami.

Napęd

1.9 TDI? Nie ten adres. 10 silników, każdy diesel wyposażany w system start-stop. Moc od 105 koni w 1.6 TDI do aż 300 w modelu V6 z napędem na obie osie. Oczywiście zamiast skrzyń manualnych dobrać możemy ultranowoczesne automaty DSG. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Cena

Zaczyna się od 85 tysięcy złotych za wersję z silnikiem 1.4 122KM z wyposażeniem kompletnym do komfortowej i bezpiecznej jazdy. To dużo? Citrena C5 z silnikiem benzynowym o mocy 120 koni kupimy za 83 tysiące złotych, a Skodę Superb juz od 79 tysięcy złotych. Tak więc czy warto dopłacić kilka tysięcy złotych do Volkswagena? Na to pytanie należy odpowiedzieć sobie indywidualnie.

Podsumowanie

Jeżeli nie przeszkadza nam jego wygląd, cieszyć się będziemy trwałością i komfortem; esteci powinni poszukać czegoś u francuskiej, włoskiej, albo też niemieckiej konkurencji (Insignia).
Czy passat jest autem złym? Nie, to dobre technicznie auto o świetnym spasowaniu i komforcie jazdy, aczkolwiek konkurencja nie śpi oferując równie dobrą technikę dodatkowo w pięknym opakowaniu; często też za mniejszą cenę. Nieznane są jednak powody, dla których VW, a szczególnie passat wciąż cieszy się u nas niesłabnącą popularnością. Być może wynika to z przekonania, że piękne nie może być trwałe?
Sytuację na rynku zaogni wejście Hyudaia i40. Auto ma szansę zawojować rynek właśnie piękną karoserią. Możemy być świadkami ciekawej walki-zimna technika vs. design. Kto wyjdzie zwycięsko? To już zweryfikuje rynek.

---

Autor: Hubert Murawko

Źródło: http://motoplota.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowy Jaguar C-X75 – elektryczny koncept

Autorem artykułu jest Paweł Kaczmarek



Jaguar przedstawił swój nowy koncept z elektrycznym napędem czterokołowym. Jest to już kolejny dynamiczny i bardzo sportowy stylistycznie model zaprezentowany przez tą markę. Jaguar znów pokazał swoją wartość na rynku motoryzacyjnym

[Zdjęcia: Nowy Jaguar C-X75 – elektryczny koncept]

Jaguar C-X75 to niesłychanie rozwinięty technologicznie model auta oparty na napędzie elektrycznym. Koncept ten został zaprojektowany przez markę Jaguar z okazji jej 75 lecia obecności na rynku samochodowym.

Wygląd

Podobnie jak we wszystkich modelach tej marki, jak również i w tym można dostrzec eleganckie płynne linie. Kształty całego nadwozia są nie tylko eleganckie, ale również ukazują delikatność samochodu, która ma się ni jak w porównaniu z jego dziką prędkością.

Została tutaj przedstawiona prostota w najczystszej formie, która zapewnia również elegancki i estetyczny wygląd. Należy również pamiętać, iż jest to bardzo sportowy wygląd. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że jest on wręcz charakterystyczna dla auta wyścigowego. Prosty w konstrukcji kokpit nie tylko idealnie komponuje się z resztą pojazdu, ale również zapewnia wysoką dynamikę podczas jazdy. Można rzeczywiście stwierdzić, iż jest to najpiękniejszy dotychczas zaprezentowany samochód marki Jaguar, co widać gołym okiem.

Zmiana wyglądu kokpitu oraz napędu z silnikowego na elektryczny pomogła zaoszczędzić miejsca we wnętrz auta. Wnętrze auta wręcz połyskuje dzięki materiałom użytym do jego konstrukcji. Jest ono również bardzo dobrze oświetlone delikatnym odcienie koloru błękitnego, co może także wpłynąć na nasze samopoczucie podczas jazdy. Pytanie tylko czy pozytywnie?

Nie została również pominięta najbardziej charakterystyczna rzecz, która kojarzy się z marką Jaguar. Jest to oczywiście elegancki zegar wskazówkowy, który jak zwykle znalazł swoje miejsce w środkowej części deski rozdzielczej.

Napęd

Nowy koncepcyjny Jaguar C-X75 jest wyposażony w cztery najnowsze technologicznie silniki elektryczne zapewniające napęd na cztery kola. Moc tych silników zapewnia osiągnięcie maksymalnej prędkości tego auta, która wynosi 330 km/h. Wszystko to działa w pełnym trybie elektrycznym, co zapewnione całkowicie zerową emisję spalin do środowiska naturalnego.

Auto to posiada również mikro turbiny gazowe zapewniające szybkie ładowanie akumulatorów litowo-jonowych, co umożliwia szybką regenerację energii utraconej w czasie jazdy. Zapewnia to teoretycznie możliwość pokonania do 900 km bez ładowania.

 


---

Paweł Kaczmarek

Motoryzacja mBrokers.pl

 


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lexus IS220d

Autorem artykułu jest phk88



Lexus czyli luksus, niezbyt wyszukana konotacja, jeśli chodzi o nazwę dla bogato wyposażonej Toyoty. Nazwa wprowadzono celowo w USA pod sam koniec lat 80tych, aby klienci nie kojarzyli nowopowstałych modeli z nazwą Toyota, która kojarzyła się z solidnymi i niezawodnymi, japońskimi samochodami, ale tylko powiedzmy klasy średniej.

Pójście dalej i przeskok do klas wyższych, wymógł powołanie nowej marki, która przeciętnemu Amerykaninowi nie kojarzyła się z Toyotą, tylko z japońską niezawodnością oraz luksusem.

Ach znowu, ten luksus. Ciekawy czy gdyby Toyota najpierw chciała podbić rynek w Europie. a dopiero potem w Stanach, też tworzyłaby nową markę. Mieszkańcy USA dali się nabrać w pewien sposób, my Europejczycy jesteśmy chyba jednak trochę bardziej inteligentni od nich w tych sprawach.

Wsiadając do tego samochodu miałem nadzieję, iż spełnię jedno ze swoich marzeń, przejażdżka za kierownicą Lexusa i, że będą towarzyszyły temu niesamowite przeżycia. Dodatkowo potęgowały to niezwykle korzystne opinie dziennikarzy motoryzacyjnych zarówno z gazet, jak i pewnego redaktora z polskiego kanału motoryzacyjnego, który testował Lexusa IS w wersji F. Poza tym rodzinne tradycje kupowania Toyot od dobrych 10 lat, oraz gorące namawianie znajomego dealera do zakupu IS 220 , jak tylko pojawił się na naszym rynku, ostatecznie pogłębiły mój głód na ten samochód oraz wyostrzyły wszystkie zmysły.


Sam początek wizyty w salonie był już bardzo obiecujący. Przyjęto nas bardzo miło, zaproponowano kawę lub coś innego do picia, w oczekiwaniu na pracownika, który miał się nami zająć. Biorąc pod uwagę bardzo wczesną porę, około 9 rano oraz nieprzespaną noc w oczekiwaniu na ten dzień, był to bardzo uprzejme i dobrze świadczy o firmie oraz jej podejściu do klienta, nawet tego młodego. Czegoś podobnego doświadczyliśmy wcześniej jedynie w Volvie, później już w żadnym innym salonie niestety nie. Kilkanaście minut jakie spędziliśmy oczekując na jazdę testową pozwoliły nam po pierwsze przyjrzeć się dokładnie całej ofercie Lexusa na rynku polskim (nie bierzemy pod uwagę aut sprowadzany zza oceanu), po drugie znalezienia istotnych różnić pomiędzy wersja IS 220, a 250. Niestety to drugie nam się nie udało i w sumie dobrze, gdyż jak powiedział nam później dealer, jeśli chodzi o widoczne różnice (wymiary, wygląd etc.) to oba auta są identyczne. Różnie je to co znajduje się pod maską. Generalnie jednego z dwóch Lexusów IS stojących w salonie wzięliśmy za wersję topową tymczasem okazało się, iż jest to zaledwie wersja podstawowa czyli jak to się mówimy ,,goła”, chociaż w tym przypadku ,,goła” oznacza naprawdę coś zupełnie innego niż zazwyczaj.


Pierwsze kilometry jazdy testowej aut prowadził nasz sprzedawca, pod pretekstem pokazania nam, iż po przesiadce z auta benzynowego na takie z silnikiem diesela, można ruszać oraz zmieniać biegi nie szarpiąc przy tym. Początkowo sądziłem, że to była zwykła wymówka. Może chciał przetestować naszą cierpliwość lub sprawdzić nasze reakcje czy sama podróż w fotelach Lexusa nas zadowoli i obejdzie się bez oddawania kierownicy w ręce, młodych ludzi jak i kierowców. Dopiero kiedy siadłem za kierownicą IS 220, z dieslem pod maską, ustawiłem fotel, lusterka, kolumnę kierownicy i wszystko to co mogło mi przeszkadzać w jeździe i zakłócać czerpanie przyjemność z przemieszczania się tym samochodem, łącznie z wiejącą klimatyzacją na moje węzły chłonne, zrozumiałem to co miał na myśli Pan z Lexusa. Faktycznie, ażeby spokojnie i bez szarpnięć podczas zmiany biegów jechać tym samochodem trzeba bardzo delikatnie puszczać sprzęgło. Przy pierwszej próbie jazdy nim jak zwykłym autem benzynowym samochód nieprzyjemnie rzuca. Warto dodać, iż nasz egzemplarz miał silnik o pojemności 2,2 litra oraz mocy 177KM, którą przekazywała na tyle koła 6-biegowa manualna skrzynia. Niewątpliwym plusem takiego przeniesienia napędu był lepszy start spod świateł, niż w przypadku aut przednionapędowych. Powiedziano nam, iż samochód z tym silnikiem ma tak duży moment obrotowy, co w przypadku zastosowania napęd na przód wyrywałoby kierownicę z rąk przy ruszaniu oraz na zakrętach. Przyznam się szczerze, że to tłumaczenie wydawało się mało wiarygodne. Kiedy jeździliśmy Alfą Romeo 159 2.0 też z silnikiem diesela, nic podobnego nie miało miejsca, a auto prowadziło się znakomicie. Napęd na tył w Lexusie ułatwiał manewrowanie oraz branie ciaśniejszych zakrętów, co mieliśmy okazję przetestować, jednocześnie pamiętając o standardowej przypadłości aut z tylnym napędem doposażono go w cały szereg elektronicznych systemów, które pilnowały aby podczas skrętów tył nie wyprzedził przodu.

Warto wspomnieć, iż nasz diesel miał najnowocześniejszy wtrysk bezpośredni oraz układ wydechowy co owocowało niskim spalaniem oraz zmniejszonym poziomem emisji substancji szkodliwych dla środowiska. Niestety tego drugiego nie mieliśmy okazji sprawdzić, gdyż nie było czasu żeby się trochę ,,przygazować” wąchając spaliny z rur wydechowych.

 Jeśli chodzi o wnętrze to nasz model miał dobrze wyprofilowane fotele obszyte czarną skórą, która ładnie się komponowała ze srebrnym lakierem. Tunel środkowy zaczynała konsola, w której umieszczono monitor LCD otoczony guzikami, których ilość nie przytłaczała. Osobiście zaskoczyła mnie bardzo krótka dźwignia zmiany biegów zwieńczona dość sporą gałką, jak na tę klasę aut. Poza tym obszyta skórą, dobrze leżąca w dłoniach, wielofunkcyjna kierownica. Umieszczono na niej kilka niezbędnych przycisków, które umożliwiały obsługę komputera bez konieczności odrywania rąk.

Po wciśnięciu przyciska start, zamiast przekręcenia kluczyka, przed kierowcą ukazuje się wyświetlany elektronicznie, klasyczny prędkościomierz oraz zrobiony w podobnym stylu obrotomierz. Pomiędzy nimi było jedynie kilka lampek i mały wyświetlacz diodowy. Żadnych szaleństw czy przeładowania elektroniką, pełne wyczucie, a jednocześnie wszystko dostępne pod ręką, a kiedy spojrzymy na listę wyposażenia nie brakuje nic, czego można oczekiwać po samochodzie tej klasy.

Samochód prowadzi się bardzo przyjemnie, bezbłędnie reaguje na ruchy kierownicą, jednocześnie nad wszystkim czuwa elektronika, abyśmy zbyt szybko nie zepsuli tego samochodu podczas wyprzedzania lub nagłego manewru omijania. Diesel miło pracuje pod maską, jednak nie czuć najmniejszego nawet przeniesienia wibracji na kierownicę czy dźwignię zmiany biegów. Nie słychać też typowo dieselowskiej pracy, kiedy stoimy na biegu jałowy na światłach lub uruchamiamy samochód.


Pod sam koniec chciałbym napisać o wyglądzie Lexusa, który jest bardziej porywający niż sama jazda nim niestety. Piękne kanciaste po bokach i z tyłu, a obłe z przodu linie kuszą dynamizmem oraz urzekają elegancją. Niestety sama jazda samochodem nie wzbudza już takich emocji jak jego wygląd. Przemieszczając się tym samochodem powiem szczerze, że czułem się dziwnie i nie wiem dlaczego. Może powodowało to rozczarowanie, ale przecież wszystko było na swoim miejscu. Wyposażenie, fotele ze skórą, silnik, skrzynia biegów itp.   zrobione wzorcowo, wręcz perfekcyjnie. Jednak nie czułem klimatu tego samochodu, może po prostu spodziewałem się zbyt wiele po Lexusie, że nie tylko pokona konkurencje jak Mercedes czy BMW ale będzie dużo  lepszy, niczym galaktyczny Real Madryt lub kosmiczna Duma Katalonii w porównaniu z Legią. Niestety tak nie było. Auto to pomimo, iż jest bardziej dynamiczne niż C klasa, mniej dziwne stylistycznie niż nowe BMW, to jednak nie odbierze stałych klientów tych marek.Oczywiści osoba, która jeździ tym samochodem uchodzi, nie tylko za kogoś kto odniósł sukces, ale też zna się na motoryzacji i ma bardziej wysublimowany gust, stawia większe wymagania niż odbiorcy tradycyjnych niemieckich marek aut luksusowych. Muszę z bólem serca przyznać, że te wszystkie hasła to tylko slogany wymyślone przez producenta i dziennikarzy motoryzacyjnych. Tak naprawdę niemiecka klasyka rządzi w tym wypadku jeśli chodzi o ducha samochodu i ich ponad stuletniej historii nie przeskoczy debiutant z 1989. Nie pomaga też cała masa gadżetów poczynając od lampki pod lewym lusterkiem, która oświetla przestrzeń obok drzwi kierowcy, po możliwość otwierania kluczykiem szyb w oknach na odległość.

---

automania.blox.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowe sportowe BMW z napędem Hybrydowym

Autorem artykułu jest Paweł Kaczmarek



W 2009 roku obchodził swoją premierę na pokazach motoryzacyjnych IAA we Frankfurcie, a dzisiaj można go spotkać na drodze. Mowa o zaprezentowanej wizji nowego pojazdu BMW OffecientDynamics koncept, która została zrealizowana w 100 procentach.

[ Zdjęcia sportowego BMW z napędem hybrydowym]

bmw_inwestycje

Marka BMW już od 2009 roku od oficjalnej premierze tego modelu, nie mogła się doczekać wyprodukowanie zaprojektowanego przez siebie konceptu, który jest teraz gotów do jazdy. Koncept ten jest opracowany na podstawie projektu BMW OfficientDynamics.

Wreszcie będzie można się przekonać, co oznacza jazda 4 siedzeniowym autem zasilanym innowacyjnym systemem hybrydowym.

Model ten jest z pewnością samochodem przyszłości, który zapewnia przyjemność, wygodę oraz dużo wrażeń podczas jazdy. Świadczą o tym między innymi nagrody i wyróżnienia zdobyte już od 2009 roku, w którym to został zaprezentowany sam projekt tego auta.

Wygląd

BMW przedstawiło koncept, który identyfikuje się z charakterystycznymi cechami wyglądu auta tej marki. Identyfikacja ta polega między innymi na zachowaniu linii stylistycznych wraz ukazaniem dynamiczności pojazdu.

Podobnie jak w samochodzie prezentowanym w filmie pt: „Powrót do przyszłości” również w tym modelu zastosowano drzwi skrzydłowe, czyli takie, które otwierane są do góry.

Przeszklone drzwi tego auta są niezwykle zaskakującym „unowocześnieniem”, które z pewnością doda nam troszkę adrenaliny podczas jazdy.

Wnętrze tego auta sprawia wrażenie panelu sterowaniu w statkach powietrznych z wyłączeniem kierownicy, która zachowała swój kształt. Charakterystyczny jest natomiast monitor za kierownicą, który (podobnie, jak wskaźniki) ukazuje parametry jazdy.

Silnik

Nowe sportowe BMW jest wyposażone w 3 cylindrowy silnik turbo diesel, który w połączeniu z silnikiem elektrycznym zapewnia moc około 330 KM. Proszę sobie wyobrazić, co potrafi te niezwykłe auto, skoro przy średnim spalaniu jest w stanie osiągnąć przyspieszenie od 0 – 100 km/h w ciągu zaledwie 4,8 sekundy.



---

Paweł Kaczmarek

Motoryzacja mBrokers.pl

Źródło: BMW


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lamborghini LP 700-4 - pełna specyfikacja techniczna

Dzięki wysoko rozwiniętej technice w dzisiejszych czasach, jaką jest internet, możemy bliżej poznać nowe Lamborghini LP 700-4. Tym razem do sieci przedostały się informacje na temat pełnej specyfikacji techniczej tego modelu. Broszura reklamowa zapopowiedziała model LP 700-4 a nie jak to było na poczatku nazwane Aventador
LP 700-4 jest dłuszy od swojego poprzednika. Mierzy 477,5 cm długości, 203,2 cm szerokości a także tylko 111,8cm wysokości. Nowy model zaskakuje także swoją masą 1575kg więc jestlżejszy o 230kg od Lamborghini Murcielago LP640-4.



Samochód będzie napędzany 6,5 jednostką V12 o mocy 700KM. Moment obrotowy ma wynosić 690Nm i będzie trafiał na wszystkie cztery kołaco umożliwi 7-stopniowa pzrekładnia, zmieniająca biegi w 50 milisekund, co jest wynikiem godnym uwagi i napewno ma szanse konkurować z innymi samochodami w swojej klasie. Ten hipersamochód ma osiagać setkę w 2,9s a prędkośc maksymalna wynosi 350km/h a to wszystko dzięki masie 1575kg.
Takie przyśpieszenie wymaga wydajnych hamulców. Dlatego w nowym Lambo pod 19-calowymi felgami przednimi zostały zastosowane 400-milimetrowe tarcze i 6-tłokowe zaciski. Z tyłu zaś pod 20-calowymi obręczamitylnymi znajdują się 380-milimetrowe tarcze i zaciski 4-tłokowe. Opony jakie zastosowano w LP 700-4 to 255/35 z przodu i 335/30 z tyłu.

Nowy model nie dba o ekologie. Średnie spalanie paliwa szacuje się na 17,2 l/100km. Nie mówiąc już o emisji spalin wynoszącej aż 398g na każdy kilometr. Ekolodzy nieźle się nagadają ale to już ich problem. My za to mamy zamiar świetnie się bawić bo przecież po to buduje się tak szybkie samochody...samochody które przez swoja niezwykle wysoka cenę jaka trzeba za nie zapłacić, są dostępne dla nielicznych osób na świecie. Sądzę, że w Emiratach Arabskich napewno ucieszą się z osiągów jakie prezentuje Lambo

Autor: Damian Bruździak

Źródło: http://moto-plotki.blogspot.com/

Audi R8 V10 GT - Prawdziwy Demon

Po homologowanym przez FIA modelu R8 GT3 mogliśmy spodziewać się tylko jednego: prawdziwej ekstremalnej wersji "cywilnej" Dlatego powstała wersja GT, w limitowanej serii 333 sztuk.


Auto w wersji podstawowej kosztuje 709 740 zł. GT kosztuje prawie 200 tysięcy drożej. Czy wszelkie modyfikacje są warte takiej ceny? Sprawdźmy to.

Dieta odchudzająca

Chcąc stworzyć maksymalnie ekstremalny model, należało "zrzucić" zbędę kilogramy. Tak więc znajdziemy wiele elementów z włókna węglowego, np. tarcze hamulcowe karbonowo - ceramiczne. Również tył auta jest niemal w całości wykonany z karbonu. Elementy aluminiowe zostały również "odchudzone", dlatego są teraz o połowę cieńsze. Zrezygnowano z wygłuszenia kabiny, pokrywę silnika zastąpiono lżejszą, plastikową. Podłoga również została wycieniowana. Jako ciekawostka, warto wiedzieć, że na samej wykładzinie podłogowej zaoszczędzono 7.9 kg!

Zwiększenie mocy

Dobrze nam znany silnik o mocy 525 KM został jeszcze bardziej "podkręcony" na 560 KM! Również zadbano o moment obrotowy, który wzrósł o 10 Nm i wynosi teraz 540 Nm. Przez wyeliminowanie wygłuszenia, ryk silnika jest diabelski! Skrzynia także uległa zmianie: tzn w opcji nadal mamy zautomatyzowaną przekładnię R tronic, lecz łopatki zostały powiększone, by w manualnym trybie było nam łatwiej opanować zmianę biegu.

Król hamowania

Podczas testu hamowania przy prędkości 100 km/ h wyniki są rewelacyjne: 31,5 m na zimno i 30,9 m na gorąco. Lekki niedosyt można odczuć, gdy spojrzymy na wyniki testu przyśpieszenia. 560 KM auto do "setki" rozpędza się w 3,6 s. Wynik wydaje się bardzo dobry, lecz GT ma przecież napęd na 4 koła! Rezultat w moim odczuciu powinien być troszkę lepszy.

Prawdziwy Smok

Jeżdżąc autem sportowym, można wybaczyć jego większe zapotrzebowanie na paliwo. Lecz widząc wynik Audi ekolodzy mogą dostać zawału! Średni wynik podczas testu wyniósł 16,6 l/ 100 km. Mimo wszystko inżynierowie powinni się pod tym względem bardziej postarać.

Żywioł auta

Niewątpliwie R8 najlepiej czuje się na torze. Zachwyca jego układ jezdny, hamulcowy i kierowniczy. Przy dodaniu opcjonalnych, wyścigowych kół za 25 570 zł (Pirelli - Semi - slicks 235/35 R19 z przodu i 305/30 R19 z tyłu), samochód prowadzi się jak marzenie! Dzięki zawieszeniu i ogumieniu auto wybaczy drobne błędy kierującego. Jednak w praktyce trudno je popełnić. Przy wyjściu z łuku Audi wykazuje lekką podsterowność, na prostej jest łatwe do opanowania, a gdy wchodzimy w zakręt, GT delikatnie zarzuca "tyłkiem".

Podsumowanie

Audi R8 V10 GT tak naprawdę powstał z myślą o torze wyścigowym - i rzeczywiście tam auto czuje się najlepiej. Nie jest jednak aż tak ekstremalne, jak np. Lamborghini Gallardo Superlleggera. Jeśli ktoś myśli o jazdach na torze, nie będzie zawiedziony, lecz różnica 200 tys. zł z wersją podstawową jest wręcz ogromna, dlatego potencjalny nabywca powinien bardziej być przychylny tańszej alternatywie.

Nowa generacja - Kia Optima

Po raz pierwszy model ten zadebiutował na międzynarodowych pokazach w Nowym Jorku. Optima jest zupełnie nową odsłoną designerską marki KIA, która zaczynać być również potencjalnym konkurentem dla pozostałych marek, również tych z wieloletnią tradycją.
Kia Optima jest następnym samochodem hybrydowym, ale pierwszym tego typu autem tworzonym przez tą markę. Hybryda ta charakteryzuje się zmniejszonym zużyciem energii, jak i paliwa. Optima jest również dostępna w dwóch innych wersjach napędowych.


Wygląd

Pojazd ten przedstawia prawdziwie designerską transformację w stosunku do poprzedniej generacji. Wszystko to dzięki nowy linią designerskim oraz podkreśleniom dynamiki. Kształty te świadczą o prawdziwie eleganckim, jak i sportowym wyglądzie.



Charakterystyczny jest również kształt wlotu powietrza z przodu auta oraz jego wyprofilowane lampy, które znakomicie identyfikują się i tworzą elegancki, estetyczny wygląd. Wszystkie lampy wykonane są w technologii LED.

Nowa generacji jest szersza oraz dłuższa od poprzedniej wersji.


Tablica przyrządów tworzy spójny panel, który z pewnością ułatwi nam kontrolę gadżetów usytuowanych w danej wersji tego modelu. Jest to niezwykle komfortowe podczas prowadzenia jakiegokolwiek z pojazdów samochodowych.

Dzięki poszerzeniu i wydłużeniu Kia Optima jest teraz bardziej przestronnym autem, w którym nie będzie problemów na brak miejsca, czy to z przodu, czy z tyłu auta.



Silnik

Kia Optima jest dostępna w trzech wersjach silnikowych. Pod maską może znajdować się 2,4 litrowy silnik GDI (200 KM), 2 litrowy silnik GDI turbo (274 KM) oraz 2,4 litrowy silnik hybrydowy. Nowe silniki zapewniają mniejsze zużycie paliwa. Jeśli chodzi o napęd hybrydowy, zostanie on zaprezentowany w roku 2011.

Nowy Ford Focus

Wiosną, 2011r. ujrzymy nową, trzecią już generację tego popularnego kompaktu. Pierwszy Focus wyróżniał się odważną stylistyką nadwozia oraz wnętrza. Jego następca, bardziej już stonowany, zawdzięcza swój sukces dzięki niezależnemu zawieszeniu, które powodowało bardzo wysoki komfort jazdy. Nowy Focus ma natomiast zaskoczyć nas dynamiką i precyzją układu kierowniczego.

Stylistyka

Nowa generacja ma bardzo zbliżone wymiary do swego poprzednika (4.32 - 4.40 cm), lecz wygląd auta jest już zupełnie inny. Linie nawiązują do mniejszej Fiesty. Firma stylistyczna (Kinetic Design) starała się utrzymać nowoczesne linie oraz nadać im dynamicznego charakteru, co się z pewnością udało.

Wnętrze

Wnętrze również uległo zmianie, z całą pewnością na korzyść auta. Z całą pewnością poprawiono desigh oraz jakość materiałów. Teraz środek auta nie jest nudny, dzięki czemu auto nie jest tak monotonne jak wcześniej. Zegary zostały ulokowane w tubach, pomiędzy nimi znalazł się centralny ekran TFT. Dysze nawiewów są "pionowe", co dodaje wnętrzu dynamiczny, oryginalny charakter.

Właściwości jezdne

Tutaj odnajdujemy największe zmiany, jakie Ford przeprowadził w tym modelu. Z rozmowy z Norbertem Kessingerem - szefem działu dynamiki, dowiadujemy się, że kluczem do sukcesu jest "pieczołowitość i przemyślana staranność w dokonywaniu niewielkich modyfikacji, które razem przynoszą pożądany efekt". Po przejażdżce autem odczuwa się niesamowitą precyzję układu kierowniczego, oraz pracy zawieszenia auta. Pokonywanie zakrętów, nawet z szybką prędkością nie powoduje żadnych podsterowności. Karoseria wychyla się, lecz w akceptowalnych granicach. Poprawiono również amortyzację, która utrzymuje auto w komforcie, bez bujania. Kolejnym zauważalnym elementem jest znaczne zredukowanie hałasów i wibracji w aucie. W porównaniu z poprzednimi generacjami, widzimy tu wyraźną poprawę.

Jednostki napędowe

Do dyspozycji jest sześć jednostek benzynowych i pięć wysokoprężnych. Rodzina benzynowych silników Duratec, obejmuje jednostki o pojemności od 1,4 do 2,0 litrów i mocy odpowiednio od 80 KM do 145 KM. Silniki 1.6 oraz 2.0 mogą być opcjonalnie wyposarzone w automatyczną przekładnię Durashift-FN, zamiast standardowej, manualnej 5-biegowej skrzyni. Najlepszym, benzynowym silnikiem wydaje się być 150 konna odmiana 1.6 EcoBoost.

Silniki wysokoprężne rodziny Ford Duratorq TDCi są wyposażone w nowoczesny układ wtryskowy common rail. Charakteryzuję się tym, że przy maksymalnym przyspieszeniu np. podczas wyprzedzania, możliwy jest chwilowy wzrost nominalnej wartości momentu obrotowego o 20 Nm. Warto wspomnieć o wspaniałym silniku 1.6 ECOnetic o mocy 109 KM. Ma on standardowo montowany filtr cząstek stałych DPF. Spalanie Źródłem napędu jest tu 1,6-litrowa jednostka Duratorq TDCi o mocy 109 KM ze standardowo montowanym filtrem cząstek stałych DPF (Diesel Particulate Filter), ze średnim zużyciem 4.3 litra na sto kilometrów.

Czy warto kupić?

Niebawem poznamy ceny nowego Focusa. Jeżeli mamy czas, to poczekajmy na jego wejście do salonów. Głównymi konkurentami od zawsze byli VW Golf oraz Opel Astra. Jednak dzięki precyzji prowadzenia i przyjemności z jazdy, również staje się groźnym rywalem dla Alfy Romeo Gulietty. Jest jakby kompromisem, pomiędzy praktycznymi (Opel, VW) a świetnie jeżdżącymi (Alfa Romeo) autami, co pozwala stwierdzić, że nowy Ford Focus jest jak najbardziej godny polecenia.

Pekin ogranicza rejesrację nowych aut.

Chińskie władze zaproponowały ograniczenie rejestracji samochodów w dużych miastach takich jak Pekin w celu zmniejszenia natężenia ruchu, Polityka może wpłynąć na wzrost sprzedaży samochodów w Chinach.
W Pekinie w zeszłym tygodniu rząd ogłosił, że miasto ograniczy rejestrację nowych samochodów do 240 tysięcy rocznie. To stanowi jedynie jedną trzecią sprzedaży nowych samochodów w Pekinie w roku 2010. Pekin stanowi około 5 procent chińskiego rynku samochodowego.
Chińskie ministerstwo finansów poinformowało również o przywróceniu podatku od sprzedaży małych samochodów z silnikami do 10 procent z 7,5 procent w 2010 r.
Szanghaj, miasto o podobnej populacji jak w Pekinie, miało ograniczenie w rejestracji nowych samochodów od lat.
Chińskie miasta inwestują w nowe metro i systemy transportu publicznego, aby sprostać wymogom transportu w ich miastach, które wciąż rosną. Miasto Guangzhou, jedno z największych węzłów dla przemysłu samochodowego wybudowało dużą sieć metra w ciągu ostatniej dekady, które doprowadziło do unikania zatorów komunikacyjnych w Pekinie.
Spowolnienie wzrostu może nie być takie złe dla producentów samochodów, którym ciężko nadążyć za popytem w Chinach. Wzrost stanowił dużą część rekordów sprzedaży dla zachodnich samochodów takich jak VW Group, GM. Po raz pierwszy, GM sprzedaje więcej samochodów w Chinach, niż ma to miejsce w rynku krajowym w tym roku. I marki premium, takie jak Audi, BMW i Mercedes-Benz odnotowały gwałtowny wzrost sprzedaży również w Chinach i wprowadziły wersje samochodów na lokalny rynek, tylko z innym rozstawem osi m.in takie jak Audi A8 L, które są bardzo popularne.
Ograniczenia na auto w Chinach mogą prowadzić do jednego. Zachodni konsumenci nie kupowali jeszcze jednej rzeczy z Chin - samochodu.

Felgi aluminiowe – metody produkcji

Ze świeczką szukać kierowcy, który pogardziłby markowymi felgami aluminiowymi na swoim samochodzie. Takie obręcze jak nic innego potrafią zmienić wizualnie nasze cztery kółka. Mało kto natomiast wie, jak powstaje finalny produkt znany jako felgi aluminiowe.  Najciekawszą metodą produkcji jest zawsze ta, która jest jednocześnie najbardziej zaawansowana technologicznie. A oto jak powstały Twoje felgi…
Najbardziej powszechną metodą produkcji jest odlew niskociśnieniowy i jeśli posiadasz markowe obręcze wyprodukowane ze stopów lekkich i nie wykosztowałeś się minimum 2000PLN za sztukę to na 97% te felgi powstały za pomocą metody  niskociśnieniowej. Przewaga tej techniki jest związana z faktem, że  dzięki niej otrzymuje się odlew dobrej jakości przy niskim koszcie wytworzenia. Tą metodą można także uzyskać odlewy felg o bardzo wyszukanych kształtach, co dodatkowo wpływa na  jej atrakcyjność.
Cała tajemnica uzyskiwania felg aluminiowych polega na poddawaniu ciekłego aluminium podczas wykonywania odlewu niewielkiemu działaniu strumienia powietrza, co sprzyja lepszemu wypełnianiu formy. Gdy felga wystyga jest sprawdzana pod względem wad powierzchniowych, które mogą wpłynąć niekorzystnie na trwałość finalnego produktu. Ten etap odbywa się wstępnie podczas ogólnych oględzin powierzchni zewnętrznej oraz w urządzeniu rentgenowskim umożliwiającym zbadanie również struktury wewnętrznej odlewu i wyłapania ewentualnych niedociągnięć. Jeśli odlew się powiódł felgi poddaje się obróbce cieplnej przez podgrzewanie do znacznej temperatury i powolne schładzanie mające na celu utrwalenie struktury odlewu. Dalsza część to już obróbka maszynowa, podczas której nawierca się otwory montażowe i wygładza wszystkie nierówności i zadziory pozostałe po odlewie.
Przygotowane w ten sposób felgi aluminiowe są pokrywane trzema powłokami lakierniczymi. Powłoka lakiernicza odpowiadająca za kolor felgi może być wykonana w dosłownie każdej barwie. Oczywiście powszechnie stosuje się do tego celu srebrny, czarny, czarny mat, grafit lub biały, ale w ofercie felg np. firm O-Z czy Drag można spotkać wiele innych ciekawych kolorów obręczy ze stopów lekkich.
Na koniec warto dodać, że felgi aluminiowe produkcji chińskiej (tak zwane „no name”) kuszą bardzo atrakcyjną ceną i ciekawymi wzorami, ale niestety najczęściej są wykonane niewymagającą metodą grawitacyjną i nie są to produkty tak trwałe jak ich markowe odpowiedniki, co jest szczególnie istotne na naszych dziurawych drogach.